Sprzeciw budzi zarówno zakres ochrony sygnalisty jaki i możliwość nadawania takiego statusu kontrahentom przedsiębiorcy. Sygnalistą, zgodnie z projektem ustawy o jawności życia publicznego, mógłby bowiem zostać poza pracownikiem, czy współpracownikiem, również inny uczestnik obrotu gospodarczego związany z danym podmiotem umową, na przykład spółka, co w zestawieniu chociażby z zakazem rozwiązania umowy z sygnalistą, wydaje się nie być uzasadnione - ostrzega Konfederacja Lewiatan.
- Status sygnalisty, zgodnie z projektem, nadaje prokurator osobie lub podmiotowi zgłaszającemu wiarygodne informacje o możliwości popełnienia przestępstwa w firmach (głównie dotyczy to korupcji, fałszowania faktur, oszustw). Choć pozytywnie odnosimy się do samej idei, zaproponowane przepisy budzą szereg wątpliwości.
Chociażby taką, że umożliwiają one nadawanie tego statusu nie tylko pracownikom czy współpracownikom, ale i podmiotom gospodarczym. A dodatkowo, projekt bardzo szeroko chroni sygnalistę. Bez zgody prokuratora pracodawca nie będzie mógł na przykład rozwiązać umowy o pracę, czy zmienić sygnaliście warunków pracy na mniej korzystne. Nie będzie również możliwe rozwiązanie umowy z kontrahentem, któremu status sygnalisty został nadany. W przypadku pracownika, nawet w sytuacji zawinionej utraty uprawnień do wykonywania zawodu, czy popełnienia przestępstwa uniemożliwiającego dalszą współpracę, pracodawca musi czekać na zgodę prokuratora. A sama ochrona trwa jeszcze przez rok po prawomocnym zakończeniu postępowania - mówi Magdalena Garbacz-Kajda, radca prawny, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
Proponowane przepisy oznaczają też w praktyce zablokowanie pracodawcom możliwości wprowadzania zmian dotyczących stosunku pracy sygnalisty nawet w sytuacjach, w których proces zmian dotyczy całej załogi np. w przypadku zmiany regulaminu wynagradzania, gdyż pracodawca wprowadzając zmiany może nie mieć pewności, czy mają one niekorzystny charakter dla sygnalisty (przejście na produkcji z wynagrodzenia ustalanego w oparciu o stawkę godzinową na system akordowy).
Sygnaliście, z którym rozwiązano bądź zmieniono umowę bez zgody prokuratora ma przysługiwać: w przypadku umowy o pracę - odszkodowanie w wysokości dwukrotności wynagrodzenia rocznego pobieranego przez sygnalistę na ostatnio zajmowanym stanowisku. W przypadku innej umowy - odszkodowanie od strony rozwiązującej/zmieniającej w wysokości całkowitej kwoty płatności należnej sygnaliście określonej w treści umowy i niezapłaconej do dnia rozwiązania umowy.
W pierwszym przypadku może powstać wątpliwość czy wysokość wynagrodzenia, ustalona na dwukrotność wynagrodzenia rocznego, czyli 24-krotność wynagrodzenia miesięcznego, nie jest zbyt wygórowana. Na gruncie Kodeksu pracy pracownik odwołujący się od niezgodnego z prawem rozwiązania umowy o pracę może domagać się odszkodowania w maksymalnej wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia lub za cały czas pozostawania bez pracy. Proponowana wysokość odszkodowania jest zatem niewspółmierna do najwyższych kwot określonych przepisami prawa pracy.
- Projekt nie zawiera również żadnych mechanizmów chroniących przedsiębiorcę przed pomówieniami ze strony kontrahenta lub pracownika, jednocześnie zapewniając niemal nieograniczoną i nieproporcjonalną ochronę sygnalistom. Przepisy nie przewidują również żadnej sankcji za bezpodstawne zgłaszanie podejrzenia popełnienia przestępstwa. Mogą zdarzyć się sytuacje, w których będzie z różnych pobudek dochodziło do nadużycia instytucji- dodaje Magdalena Garbacz-Kajda.
Konfederacja Lewiatan