Nasze bieżące działania

Pracodawcy krytycznie oceniają nowe uprawnienia PIP

Wyposażenie Państwowej Inspekcji Pracy w prawo przekształcania umów cywilnoprawnych w umowy o pracę to bardzo złe rozwiązanie, niebezpieczne dla rynku pracy i zagrażające pewności prawa – uważają organizacje pracodawców, członkowie zespołu RDS ds. prawa pracy.


Projekt ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy przewiduje, że inspektor pracy będzie mógł stwierdzić, że zleceniobiorca lub samozatrudniony pracuje w firmie na etacie. Obecnie tylko sąd może to ustalić. Wtedy będzie mógł nakazać przekształcenie dotychczasowej formy zatrudnienia w umowę o pracę.

Konieczne konsultacje społeczne
– Sprzeciwiamy się propozycjom zawartym w projekcie ustawy i apelujemy o rezygnację z zaproponowanych przepisów. Już od kilku lat kolejne rządy zapowiadały zmiany w funkcjonowaniu umów cywilnoprawnych – od pełnego ich ozusowania po wprowadzenie mechanizmów większej kontroli takich umów. Uważamy, że konieczne jest przeprowadzenie w tej sprawie rzetelnych konsultacji z partnerami społecznymi – mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, przewodniczący zespołu RDS ds. prawa pracy.

Związki zawodowe, pracodawcy i rząd zgodnie wskazują, że potrzebne jest ograniczenie nieprawidłowości związanych z nadużywaniem umów zleceń. Należy walczyć z negatywnymi zjawiskami, jednak trzeba pamiętać, że umowy cywilnoprawne są pożądaną formą prowadzenia działalności gospodarczej.

Dotychczas tylko niewielka liczba umów cywilnoprawnych jest kwestionowana przez Państwową Inspekcję Pracy i sądy. Realia naszego rynku pracy, niski poziom bezrobocia oraz duży popyt na pracę, powodują, że o wyborze formy zatrudnienia decydują w praktyce sami pracownicy. Dlatego upowszechnienie dotychczasowych mechanizmów z pewnymi zmianami może okazać się wystarczające dla ochrony interesów zatrudnionych.

Umowy zlecenia mogą zniknąć z obrotu prawnego
– Zaproponowana regulacja grozi w praktyce eliminacją umów zlecenia z obrotu prawnego, mimo że są one dopuszczone przez obowiązujące przepisy i stanowią istotny element rynku pracy. Znajdują one szerokie zastosowanie w takich sektorach jak: ochrona, sprzątanie, usługi opiekuńcze, budownictwo, platformy cyfrowe, sprzedaż, IT, doradztwo czy ochrona zdrowia. Ich wyeliminowanie oznacza problemy dla całej gospodarki i może być impulsem dla ograniczenia inwestycji w gospodarce – przekonuje prof. Jacek Męcina.

Nowe przepisy zagrażają pewności prawa
Pracodawcy apelują o zmianę zaproponowanych przepisów. PIP nie jest przygotowana do realizacji nowego zadania, a skutki wprowadzenia tych rozwiązań zagrożą bezpieczeństwu obrotu gospodarczego i stabilności rynku pracy. Dodatkowo kwestionowanie umów cywilnoprawnych przez inspektora nie może rodzić żadnych skutków prawnych do czasu rozpatrzenia ich i potwierdzenia przez sąd. Projekt nie uwzględnia też realiów funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, który przy zakładanym zjawisku masowego odwoływania się od decyzji PIP nie będzie w stanie rozpatrzyć w krótkim czasie wielu spraw. W konsekwencji pracodawcy i pracownicy będą działali w permanentnym stanie niepewności. Przedsiębiorcy uważają, że nowe rozwiązania są niebezpieczne dla rynku pracy i zagrażają pewności prawa. Apelują o gruntowną zmianę zapisów w konsultacji z partnerami społecznymi.

Niedopuszczalne jest wydawanie decyzji administracyjnych w zakresie istnienia stosunku pracy wywołujących skutki prawne dla pracodawcy, przed rozpatrzeniem odwołania przez sąd. Orzeczenia sądu jeśli chodzi o stosunek pracy nie mogą wywoływać skutków prawnych wstecz, a przynajmniej powinny być ograniczone. Terminy na złożenie odwołania od decyzji inspektora pracy powinny zostać wydłużone z 7 do 14 dni. Pracodawcy uważają też, że wejście w życie przepisów wymaga wydłużonego o rok vacatio legis, które będzie wykorzystane do szerokich konsultacji i szkoleń oraz przygotowania inspektorów pracy do realizacji tego zadania. Celem regulacji jest ograniczenie niepożądanych zjawisk, a nie ściganie przedsiębiorców. Dodatkowo, niepokoi przewidziane w przepisach podwyższenie wysokości kar z 30 000 zł do 60 000 zł, a nawet 90 000 zł.

– Wkrótce przedstawimy szczegółowe uwagi do projektu ustawy, apelując o dialog i rewizję zmian niekorzystnych z perspektywy rynku pracy i przedsiębiorczości. Liczymy, że kolejne posiedzenie zespołu ds. prawa pracy już z udziałem wiceministra rodziny pracy i polityki społecznej umożliwi rzetelny dialog i poprawienie tego projektu – dodaje prof. Jacek Męcina.

Ostatnie posiedzenie zespołu RDS ds. prawa pracy nie mogło się odbyć, bo zabrakło przedstawiciela resortu rodziny, pracy i polityki społecznej.

Konfederacja Lewiatan

Update cookies preferences