Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w maju br. wzrosły o 4,1%, wobec 4,3% w kwietniu – podał GUS w szybkim szacunku.
Wzrost cen stabilizuje się w okolicach 4%. Majowy szybki szacunek wskazuje, że za kolejną obniżkę inflacji odpowiada w głównej mierze spadek i to wyraźny cen na stacjach benzynowych, o ponad 11% w skali roku.
Dawno również nie widzieliśmy, aby średnie ceny w gospodarce w skali miesiąca spadały (-0,2% w maju). Ostatni raz, kiedy mieliśmy do czynienia z takim zjawiskiem na budynku NBP pojawiły się wielkie banery. Chyba teraz jednak prezes Adam Glapiński nie zdecyduje się na takich ruch. Może jednak rekomendować kolejny wniosek o obniżkę stóp procentowych. Sama redukcja może stać się rzeczywistością gdyby nie doszło do porozumienia między UE-USA w sprawie ceł.
W czerwcu czeka nas kontynuacja utrzymywania inflacji w granicach 4-5%. Nadal również to ceny usług będą rosły zdecydowanie szybciej niż ceny towarów. Głównie za sprawą coraz wyższych wynagrodzeń, które generują potrzebę podwyższania cen. Na obniżkę cen dalej będą wpływać tańsze paliwa na stacjach. Przy prognozowanym, zmniejszonym popycie na ropę, jej cena będzie się nadal utrzymywać poniżej 65 dolarów za baryłkę, co daje średnio ponad 10 dolarów mniej niż przed rokiem.
Dopiero lipiec, za sprawą ostatniej decyzji Urzędu Regulacji Energetyki o obniżce cen dystrybucji gazu, przyniesie prawdopodobnie inflację poniżej 4%.
Konfederacja Lewiatan