Polaków ubywa, społeczeństwo starzeje się, a to oznacza wiele problemów i wyzwań o charakterze ekonomicznym i społecznym. Potrzebne jest nowe podejście do migracji, aktywizacji zawodowej, wspieranie mobilności przestrzennej Polaków, odpowiedzialna polityka gospodarcza. Inaczej grozi nam demograficzna zapaść i kłopoty w finansach publicznych – uważa Konfederacja Lewiatan.
- Pogarszająca się sytuacja demograficzna z perspektywy przedsiębiorców i rynku pracy oznacza, że jesteśmy skazani na coraz trudniejszy dostęp do pracowników, ale także ryzyko rosnących kosztów pracy, zwłaszcza pozapłacowych, związanych ze składkami na ubezpieczenie społeczne. Już od kilku lat deficyt Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przekracza 40 mld zł i rośnie jak liczba emerytów, a liczba płacących składki będzie ubywać – mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, komentując wyniki najnowszego spisu powszechnego.
Dane GUS potwierdzają, że sprawdzają się niepokojące prognozy drastycznego pogarszania się sytuacji demograficznej Polski.
- Źle będzie za 30 lat. Jeśli nie zmieni się polityka gospodarcza i społeczna będziemy mieć coraz większe kłopoty i pogarszać się będą nie tylko warunki rozwoju, ale i jakość życia – podkreśla Jacek Męcina.
W ostatnich 10 latach liczba ludności Polski zmniejszyła się o blisko 0,5 mln osób (474 tys.) do 38,04 mln mieszkańców. Procesom starzenia się społeczeństwa towarzyszą zmiany struktury demograficznej – liczba ludności w wieku przedprodukcyjnym spadła do 18,4%, w jeszcze większym stopniu zmniejsza się liczba ludności w wieku produkcyjnym - o ponad 5% do 59,3%. Jedyną grupą demograficzną, której udział rośnie są osoby w wieku poprodukcyjnym, które stanowią 22,3% Polaków, to wzrost o 5,4%. Kto będzie płacić składki umożliwiające wypłatę emerytur i rent, skoro liczba pracujących będzie się kurczyć? - To największe wyzwanie strategiczne przed którym stoi Polska, i jak widać mimo zapowiedzi, że kosztowna polityka świadczeń rodzinnych zmieni sytuację demograficzną, procesy starzenia nasilają się. Z pewnością obok świadczeń rodzinnych, dłuższych urlopów macierzyńskich i rodzicielskich, chodzi o coś więcej. Kluczowa dla planowania rodziny jest stabilność gospodarcza i dobra jakość usług społecznych, a z tym, niestety, także ze względu na wojnę w Ukrainie, kryzys energetyczny, galopującą inflację i słabnącą gospodarkę, brak zachęt do rozwoju rodziny, mamy problemy. Ostatnio doszła do tego zła atmosfera wobec rodziny – dodaje Jacek Męcina.
Musimy też mieć świadomość, że nawet ewentualny boom demograficzny poprawi sytuację w perspektywie 20 lat, a problemy zaczynają narastać i trzeba je rozwiązywać tu i teraz. Problemy to zresztą nie tylko brak rąk do pracy, niższe wpływy Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a w perspektywie niskie świadczenia emerytalne i kłopoty finansów publicznych. Starzenie się społeczeństwa to także wyzwanie dla służby zdrowia, która już jest w kiepskiej kondycji i nie widać perspektyw poprawy. Zapaść demograficzna i brak pracowników mogą zmniejszać atrakcyjność inwestycyjną Polski. Wreszcie starzenie dotyczyć też będzie obecnie pracujących. Coraz starszym pracownikom coraz trudniej będzie odpowiadać na wyzwania związane z cyfryzacją i automatyzacją. Ta zresztą łącznie z robotyzacją może być częściowym remedium na kurczące się zasoby pracy, ale to perspektywa dekady. Dlatego zdaniem prof. Jacka Męciny potrzebne są odważne i zdecydowane działania w polityce zatrudnienia i w polityce społecznej:
- lekarstwem na brak pracowników od dawna są migranci, ale potrzebujemy zdecydowanych działań, które sprzyjać będą aktywizacji obywateli Ukrainy, umiejętności pozyskiwania pracowników, zwłaszcza dobrze wykształconych z innych części Europy i świata – nie tylko będą oni w stanie zaspokoić potrzeby gospodarki, ale płacąc składki bilansować będą, jak w wielu innych krajach wpływy podatkowe i składkowe,
- aktywność zawodowa nie świadczenia muszą być priorytetem, a w przypadku kobiet wychowujących dzieci potrzebne są zachęty do pracy w niepełnym wymiarze, np. na wzór holenderski państwo powinno finansować pełne składki na ubezpieczenie społeczne od kobiet podejmujących pracę w niepełnym wymiarze w związku z macierzyństwem lub opieką,
- wspieranie mobilności przestrzennej Polaków, co zresztą jest najbardziej optymistyczną informacją płynącą z raportu GUS. Nie można co prawda uznać za korzystne wyludnianie się niektórych miast i gmin, zwłaszcza ściany wschodniej, ale z drugiej strony widać wyraźnie, że Polacy zaczęli podążać za pracą – co widać w przyrostach mieszkańców kilku aglomeracji, przede wszystkim warszawskiej, wrocławskiej, krakowskiej, czy poznańskiej. Procesy te są nieuchronne, ale także dla wyludniających się polskich gmin potrzebne są pomysły i wsparcie aktywności gospodarczej,
- ważna jest odpowiedzialna polityka gospodarcza, która buduje bezpieczeństwo ekonomiczne Polaków i firm w których są zatrudnieni. Inflacja, brak bezpieczeństwa energetycznego i rosnący fiskalizm są takim samym zagrożeniem dla firm i rodzin, dlatego nie można przeciwstawiać polityki gospodarczej polityce społecznej i odwrotnie. Żadne świadczenia nie pomogą rodzinie i nie wpłyną na decyzję o jej powiększeniu, jeśli ograniczone będą perspektywy zatrudnienia, a jakość usług publicznych będzie się pogarszać, jak obserwujemy to w przypadku ochrony zdrowia, czy edukacji.
- Omawiane problemy nie są niczym nowym i zaskakującym, zwłaszcza dla ekspertów, ale problem w tym, że te dramatycznie złe informacje, które pojawiają się od czasu do czasu w przestrzeni publicznej nie są przesłanką konkretnych działań i decyzji rządu, a jeśli nawet znajdują częściowy posłuch, brak strategii i monitorowania sytuacji. Bez takich decyzji firmy przestaną się tak spektakularnie rozwijać, a Polacy przestaną gonić najsilniejsze gospodarki europejskie? Czy możemy zaryzykować perspektywę straconej dekady? – pyta prof. Jacek Męcina.
Konfederacja Lewiatan