Dane GUS dotyczące wynagrodzeń i liczby zatrudnionych w kwietniu, w sektorze firm, wskazują, że efekty epidemii koronawirusa są już odczuwalne na rynku pracy. W stosunku do marca br. mamy do czynienia zarówno ze spadkiem liczby zatrudnionych, jak i kwoty przeciętnego wynagrodzenia.
Komentarz Moniki Fedorczuk, ekspertki Konfederacji Lewiatan
W kwietniu 2020 roku przeciętne zatrudnienie wynosiło 6258,8 tys. i było niższe o 2,1% w stosunku do kwietnia 2019 roku. Miesiąc wcześniej sektor przedsiębiorstw zatrudniał 6411,7 tys. osób, co oznacza spadek liczby pracujących w tym obszarze rynku o 2,4%. Warto mieć na uwadze, że pierwsze ograniczenia liczby zatrudnionych, choć na mniejszą skalę, były widoczne na przełomie lutego i marca. Kwietniowy spadek osób pracujących wiąże się ograniczeniem zatrudnienia (poprzez zwolnienia lub nieprzedłużanie umów czasowych) lub zmniejszeniem wymiaru etatu.
Jednocześnie widać spadek dynamiki przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (brutto). Średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw wyniosła 5285,01 zł i była wyższa od przeciętnego wynagrodzenia wypłaconego w ubiegłym roku zaledwie o 1,9%. Rok wcześniej średnia płaca to 5186,12 zł, ale wzrost mierzony r/r wynosił 7,1%. Widać również spadek kwoty średniego wynagrodzenia w stosunku do marca br. Miesiąc wcześniej przeciętna płaca wynosiła 5489,21 zł. Zmniejszenie kwietniowych wynagrodzeń w stosunku do marca może mieć związek z decyzjami wielu firm o wprowadzeniu przestoju ekonomicznego lub obniżonego czasu pracy, co nierozerwalnie wiązało się ze zmniejszeniem wynagrodzeń pracowników.
Powyższe dane wskazują, że epidemia koronawirusa ma negatywny wpływ na rynek pracy. O ile wcześniejsze, niewielkie spadki zatrudnienia można było tłumaczyć sytuacją na rynkach zagranicznych i wynikającymi z tego ograniczeniami w wymianie międzynarodowej, o tyle kwiecień pokazuje, że sytuacja epidemiczna zmienia warunki działania firm. Trudno obecnie powiedzieć na ile wprowadzone przez rząd rozwiązania w kolejnych wersjach tarcz antykryzysowych wpłynęły na decyzję pracodawców dotyczące utrzymania w zatrudnieniu swoich pracowników. Niemniej jednak coraz częściej słychać doniesienia o planach zwolnień grupowych nawet w dużych firmach, o stabilnej pozycji rynkowej. To pokazuje, że również perspektywy odbudowania produkcji czy usług do poziomu sprzed pandemii są oceniane jako mało realne.
Dane publikowane przez GUS o wynagrodzeniach i zatrudnieniu dotyczą wyłącznie zakładów pracy zatrudniających powyżej 9 osób. Wydaje się, że sytuacja mikro i małych przedsiębiorców, mimo skierowania do nich większej liczby instrumentów wsparcia jest trudniejsza, szczególnie jeśli ich działalność jest oparta o świadczenie usług odmrażanych w dalszej kolejności. Ich wcześniejsze możliwości akumulacji kapitału, który może być wykorzystany w sytuacjach kryzysowych, były niewielkie, a poziom popytu na usługi od konsumentów indywidualnych może być niższy niż sprzed epidemii. Dlatego też trzeba liczyć się z możliwością dużej liczby zawieszonych lub zlikwidowanych małych firm, a tym samym zwiększonej liczby bezrobotnych.
W kolejnych miesiącach, należy spodziewać się dalszego zmniejszania liczby zatrudnionych oraz obniżania poziomu średniego wynagrodzenia. Proces zwolnień może przyspieszyć po zakończeniu oddziaływania instrumentów wspierających zatrudnienie, których okres obowiązywania na razie został ustalony na trzy miesiące. Średnie wynagrodzenie będzie raczej utrzymywało się na obecnym poziomie lub nieznacznie spadało. Sytuacja nie sprzyja w większości firm wysuwaniu oczekiwań związanych z podwyżką płacy lub wprowadzeniem dodatkowych świadczeń ze strony pracodawcy.
Konfederacja Lewiatan