Jak podaje GUS w informacji sygnalnej dotyczącej koniunktury w gospodarce, w lipcu br. odnotowujemy poprawę nastrojów zarówno wśród gospodarstw domowych, jak i firm. Mimo poprawy trudno mówić jednak o wygranych, dużo łatwiej za to wskazać sektory przegrane.
Komentarz dr Sonii Buchholtz, ekspertki Konfederacji Lewiatan
Zdecydowanie najgorzej radzi sobie hotelarstwo i gastronomia (-29, odsezonowane), mimo trendu spędzania wakacji w kraju oraz bonu turystycznego. Ruch krajowy nie zastępuje turystów zagranicznych (którzy przeciętnie wydają w Polsce średnio więcej), a ograniczenia sanitarne nie pozwalają na osiągnięcie pełnych mocy typowych dla sezonu letniego. Dodatkowo, firmy sektora odnotowują wciąż znaczne ryzyko poważnych lub wręcz zagrażających stabilności zatorów płatniczych (30%).
Mimo słabego startu, perspektywy na przyszłość się poprawiają (nieodsezonowana ocena prognostyczna: -1,0), a progres w ocenie bieżącej (-44,0) jest ogromny w stosunku do obserwowanych w kwietniu poziomów oscylujących wokół -70.
W handlu hurtowym, detalicznym i logistyce systematyczna poprawa o 6-10 pkt proc. (wyniki lipcowe odpowiednio: -11,5; -13,5; -15), co bezpośrednio wynika z większego optymizmu wśród konsumentów. Powoli wracamy do wzorców zakupowych sprzed pandemii - zarówno jeśli chodzi o skłonność do zakupów dóbr trwałych, dóbr innych niż te pierwszej potrzeby, jak i sposobów ich nabywania (jednostkowo mniejsze i częstsze zakupy, żywność i farmaceutyki nabywane w sklepach stacjonarnych zamiast online). Tu jednak oceny bieżące pozostają zbliżone w stosunku do ocen na przyszłość.
W przetwórstwie przemysłowym również poprawa (-12 po czerwcowym -21,6). Te wyniki pozostają spójne z wzorcami obserwowanymi w badaniu produkcji sprzedanej przemysłu, gdzie ok. 2/3 sektorów notowało dodatnią dynamikę miesięczną. Tu jednak warto wspomnieć, że produkcja dóbr konsumpcyjnych radzi sobie systematycznie lepiej niż dóbr inwestycyjnych. Bez głębokiego przekonania menedżerów o dynamicznym wychodzeniu z recesji, temu segmentowi będzie trudno wrócić na starą ścieżkę wzrostu. Podobny wniosek można wysnuć w stosunku do budownictwa (-18), gdzie ewidentnie kończy się realizacja projektów zamówionych w czasach wysokiej koniunktury, a prognozy na przyszłość malują się w ciemnych barwach (odpowiednio -15,1; -18.3).
Pierwsza analizowana branża na niewielkim plusie - informacja i komunikacja (4,6 po -3,3 przed miesiącem). Pozytywna ocena stanu zastanego (17) - tutaj wysoka aktywność jest obserwowana nawet przy negatywnych zmianach w gospodarce, ale zarazem perspektywy na przyszłość wyraźnie niepewne (-10,8).
Przegranym ostatnich tygodni jednoznacznie pozostaje sektor usług finansowych, którego perspektywy pogarszają się znacząco nie tylko z uwagi na koronarecesję (mniej inwestycji do finansowania, bardziej ryzykowni klienci), ale głównie wskutek polityki antycyklicznej rządu (szybki spadek stóp procentowych dramatycznie obcina źródła dochodu banków). Stąd niska ocena -1,3 jest funkcją wciąż dobrej oceny diagnostycznej (20,2) i fatalnej oceny prognostycznej (-22,7).
Ciekawe wnioski w aneksie dotyczącym COVID-19. Na dotkliwe skutki pandemii w lipcu wskazuje 35,8-51% ankietowanych firm, i niemal wszystkie wdrażają środki niwelujące jej skutki. To, co jednak zwraca najbardziej uwagę, to proporcjonalnie mniejsza skala spadków zamówień notowanych przez firmy i składanych u poddostawców (od -8 do -22,5%). Dla części badanych branż obserwowana poprawa w tym aspekcie jest kosmetyczna i zamówienia ustabilizowały się na poziomach odpowiadających spadkom rocznym rzędu 10-13%. Brak dalszej poprawy w sierpniu po dość optymistycznych ostatnio komunikatach sugerowałby konieczność drugiej fali wsparcia publicznego, nakierowanej na wybrane sektory.
Konfederacja Lewiatan