Amerykański prezydent Donald Trump i przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker we wspólnym komunikacie po rozmowach w Białym Domu zgodzili się działać na rzecz redukcji ceł, subsydiów i barier handlowych do poziomu stawek zerowych. Nie wykluczone jednak, że jesienią USA wprowadzą cła na europejskie samochody. Zdaniem Związku Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych, członka Konfederacji Lewiatan, ich negatywny wpływ odczułaby polska branża motoryzacyjna.
- Cła na przywóz pojazdów do USA wynoszą 2,5%, z wyjątkiem lekkich samochodów ciężarowych (w tym kategorii trucks oraz SUV), w przypadku których stanowią 25%. Cła na przywóz pojazdów do Europy wynoszą 10%. W obliczu znacznego wzrostu importu pojazdów (wg Departamentu Handlu USA w ciągu ostatnich 20 lat spowodowało to redukcję o 22% miejsc pracy w amerykańskiej motoryzacji), administracja Donalda Trumpa rozpoczęła w maju 2017 roku dochodzenie w sektorze motoryzacyjnym w celu oceny, czy przywóz zagraża bezpieczeństwu narodowemu lub osłabia gospodarkę krajową - mówi Maciej Drozd, ekspert ds. międzynarodowych Konfederacji Lewiatan.
Jak podaje Związek Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych, w 2017 r. wartość amerykańskiego importu pojazdów (samochody osobowe i ciężarowe) wyniosła około 200 mld USD w porównaniu z wartością amerykańskiego eksportu wynoszącą 57 mld USD. Główni eksporterzy na rynek amerykański to Meksyk (54 mld USD), Kanada (45 mld USD), UE (45 mld USD, w tym 21 mld USD z Niemiec i zaledwie 73,8 miliona USD z Polski) i Japonii (42 mld USD). Ponadto USA importuje części do produkcji pojazdów o wartości 117 mld USD, głównie z Meksyku (39 mld USD), ale także z UE (15 mld USD, w tym 8,9 mld USD z Niemiec), Chin (14,7 mld USD), Kanady (14,6 mld USD) i Japonii (13,3 mld USD). Polski eksport w tym sektorze nie przekracza 100 mln USD.
Związek Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych ostrzega jednak, że, biorąc pod uwagę współzależności łańcucha dostaw w przemyśle motoryzacyjnym, wielu producentów części i komponentów do produkcji pojazdów zaopatrujących producentów europejskich pośrednio eksportuje do Stanów Zjednoczonych. Wpływ potencjalnych ceł na przedsiębiorstwa polskie, a w szczególności na producentów części i komponentów do produkcji pojazdów, byłby znaczący.
Próbę podsumowania tego zagadnienia podjął WIIW (Wiener Institut für Internationale Wirtschaftsvergleiche), który podaje, że w UE ponad 600 000 miejsc pracy zależy od eksportu do USA, co w ogólnym zatrudnieniu stanowi 0,3 %. Liczby te różnią się znacznie w zależności od kraju i wahają się od prawie 300 000 w Niemczech do 70 000 we Włoszech, 50 000 w Wielkiej Brytanii i 40 000 w Polsce. Osobną grupę stanowią kraje silnie zintegrowane z niemieckim łańcuchem dostaw - liczba takich miejsc pracy w Czechach i na Węgrzech wynosi około 25 000, w Austrii około 16 000, a na Słowacji 12 000. Stopień zagrożenia tych miejsc pracy zależy w dużej mierze od reakcji importu z USA na wzrost cen i strategie cenowe przedsiębiorstw eksportujących, a także reakcji innych krajów (np. Chin).
BusinessEurope, do której należy Lewiatan, ocenia, że administracja amerykańska może w niedalekiej przyszłości wprowadzić stawkę celną w wysokości 20-25%. Donald Trump mógłby podjąć decyzję przed wyborami do Izby Reprezentantów, które odbędą się na początku listopada 2018 r.
Amerykański sektor produkcji motoryzacyjny sprzeciwia się jednak podwyższeniu ceł jako środkowi przynoszącemu skutki odwrotne do zamierzonych dla branży i jej miejsc pracy.
Konfederacja Lewiatan ocenia, że celem D. Trumpa jest przede wszystkim renegocjacja umowy NAFTA z Kanadą i Meksykiem, ale także dążenie do równowagi handlowej z Niemcami i Japonią Należy mieć na uwadze, że rynek europejski nie wydaje się też być atrakcyjnym celem dla producentów amerykańskich, gdyż perspektywy eksportu pojazdów amerykańskich do Europy wydają się niskie - nawet przy obniżonych stawkach celnych - ponieważ pojazdy produkowane w USA nie odpowiadają potrzebom rynku europejskiego.
Konfederacja Lewiatan