W lipcu 2017 r. produkcja budowlano-montażowa wzrosła o 19,8 proc. r/r, a w stosunku do czerwca br. - o 3,7%, natomiast produkcja sprzedana przemysłu wzrosła o 6,2 proc. r/r, ale w stosunku do czerwca br. spadła o 8,5 proc. - podał GUS.
Komentarz dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan.
Produkcja budowlano-montażowa, po bardzo słabym roku 2016 (spadek o 14,1 proc. r/r) i dużej zmienności w pierwszych czterech miesiącach 2017 r., od maja br. w każdym kolejnym miesiącu rośnie coraz szybciej. W maju wzrosła o 8,4 proc. r/r, w czerwcu o 11,6 proc, a w lipcu - o 19,8 proc. Lipiec wydaje się przełomowy w ocenach sytuacji w budownictwie, bowiem bardzo silnie (o 1/3) wzrosła produkcja w firmach specjalizujących się we wznoszeniu obiektów inżynierii lądowej i wodnej, potwierdzając, że wreszcie rozpoczęliśmy (na skalę znacznie większą niż dotychczas) inwestycje drogowe finansowane z funduszy unijnych. Czas najwyższy, bo dalsze wstrzymywanie inwestycji infrastrukturalnych skutkowałoby nie tylko niższym wzrostem gospodarczym, ale także ryzykiem niewykorzystania pieniędzy europejskich, a przede wszystkim silnym wzrostem cen materiałów budowlanych ze względu na koncentrację wielu dużych inwestycji w krótkim czasie. I tak nie unikniemy tych inflacyjnych konsekwencji, i trzeba spodziewać się wzrostu cen w budownictwie. A to oznacza, że za fundusze unijne, które otrzymaliśmy do wykorzystania będziemy mogli niestety zbudować mniej. Szkoda.
Bardzo prawdopodobny wzrost cen w budownictwie powinny wziąć pod uwagę gospodarstwa domowe, które zdecydowały się na zakup mieszkań czy domów. A takich gospodarstw domowych jest sporo, bo firmy wznoszące budynki zwiększyły swoją produkcję w lipcu o ponad 13 proc. r/r. Potwierdzają to także dane dotyczące budownictwa mieszkaniowego - w lipcu br. liczba mieszkań oddanych do użytku wzrosła o 17,6 proc., liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto - o 21,6 proc., a liczba mieszkań, na budowę których wydano pozwolenie - o prawie 13 proc. (a w okresie styczeń-lipiec o prawie 30 proc.).
W lipcu widzimy także silniejszy wzrost produkcji w przedsiębiorstwach wykonujących specjalistyczne roboty budowlane (m.in. przygotowanie terenów pod budowę, wykopy i wiercenia, roboty instalacyjne), co zapewne związane jest w dużej mierze z rosnącym budownictwem mieszkaniowym.
Tak wysoka i rosnąca dynamika produkcji budowlano-montażowej wskazuje na silny wzrost inwestycji publicznych oraz inwestycji gospodarstw domowych. W 3. kwartale 2017 możemy zatem spodziewać się silnego odbicia inwestycji, które w całym 2016 r. i 1. kwartale 2017 r. były niższe niż w 2015 r. To ważne, bo nie ma stabilnego wzrostu PKB bez rosnących nakładów na inwestycje.
Produkcja przemysłowa wzrosła w lipcu silniej niż przeciętnie w ciągu pierwszych 6. miesięcy 2017 r. - o 6,2 proc. wobec 5,7 proc. Gdyby nie ciągła zapaść w górnictwie węgla kamiennego i brunatnego (spadek produkcji o 12 proc.) przemysł miałby się lepiej. A nie jest to bez znacznie dla gospodarki, bo przemysł tworzy ok. 25 proc. polskiego PKB i aktywizuje dużą część sektora usługowego. Na 34 działy przemysłu w lipcu br. 8 odnotowało spadek produkcji sprzedanej - poza górnictwem także przemysł farmaceutyczny, a także produkcja odzieży i produkcja pozostałego sprzętu transportowego. W grupie 26 działów rosnących - jak zwykle przemysł ciągnęły branże eksportowe, m/in. produkcja maszyn i urządzeń, produkcja mebli, wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych, wyrobów z pozostałych mineralnych surowców niemetalicznych (w tym przypadku, a także w przypadku mebli to także zapewne efekt rosnącego rynku budownictwa mieszkaniowego).
Sierpień w przemyśle będzie prawdopodobnie nieco słabszy, ale i tak można zakładać, że ten sektor gospodarki pozytywnie wpłynie na wzrost gospodarczy w najbliższym kwartale. Dodając do tego rosnące budownictwo, które łącznie z przemysłem tworzy ponad 1/3 polskiego PKB, można oczekiwać w 3. kwartale 2017 r. wzrostu gospodarczego na poziomie nie niższym niż w 1. połowie 2017 r., czyli ok. 4 proc.