Ministerstwo Rozwoju zapowiada wprowadzenie bonu turystycznego 1000 plus, który ma wesprzeć branżę turystyczną po pandemii koronawirusa.
Konfederacja Lewiatan uważa, że to zły pomysł ponieważ zwiększy koszty pracodawców związane z zatrudnianiem pracowników i przebudową systemów kadrowo-płacowych.
Branży turystycznej można pomóc w inny sposób, np. obniżając stawki VAT na usługi turystyczne lub wprowadzając odliczenia od podatku dochodowego części kosztów przeznaczonych na wypoczynek.
Każdy pracownik zatrudniony na podstawie umowy o pracę, którego wynagrodzenie nie przekracza średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, ma otrzymać dodatkowe świadczenie w wysokości 1000 zł, w formie karty prepaid, do wykorzystania na cele turystyczne. Z programu skorzysta ok. 60% pracowników. Bon finansowany ma być w części z budżetu państwa (90%), a w części przez pracodawcę (10%).
- Bon turystyczny będzie kolejnym obciążeniem zwiększającym koszty zatrudnienia pracowników. W dodatku wprowadzonym w momencie, kiedy wiele firm boryka się ze spadkiem przychodów i potrzebuje optymalizacji kosztów, a nie dodatkowych obciążeń. Z początkiem 2020 r. istotnie wzrosły koszty zatrudnienia w wyniku podniesienia minimalnego wynagrodzenia. Przedsiębiorcy ponoszą dodatkowe koszty związane z zabezpieczeniem pracowników przed zarażeniem SARS-CoV-2 (zmiana organizacji, wydłużenie godzin pracy zakładów, zapewnienie środków ochrony, itp). Z tego powodu krytycznie oceniamy pomysł wprowadzenia bonu turystycznego, nawet jeśli jest uzasadniony potrzebą wsparcia branży turystycznej – mówi Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Wprowadzenie bonu turystycznego skomplikuje zarządzanie absencjami pracowników. Nie bez znaczenia będą także koszty związane z naliczeniem, wypłaceniem i dystrybucją bonów. Przygotowanie i przeprowadzenie tego procesu, wymusi prowadzenie ewidencji przekazanych świadczeń, rozpoznanie przychodu, naliczenie lub nie podatku i składek ZUS, uwzględnienie świadczenia w dokumentacji pracowniczej i informacjach przekazywanych pracownikowi oraz do urzędu skarbowego i ZUS. Dla pracodawców wiąże się to z kolejną przebudową systemów kadrowo-płacowych, czyli dodatkowymi kosztami.
Istnieją inne, łatwiejsze i tańsze rozwiązania wsparcia branży, jak np. obniżenie stawek VAT na usługi turystyczne, albo wprowadzenie odliczenia od podatku dochodowego części kosztów przeznaczonych na wypoczynek. Zaproponowane rozwiązanie obarczone jest ryzykiem, że nie wszyscy przedsiębiorcy działający w branży turystycznej będą beneficjentami wsparcia, w szczególności, jeżeli program będzie miał formę pomocy publicznej skierowanej do przedsiębiorców.
Kluczowe znaczenie ma przyjęcie takiego sposobu wdrażania rozwiązania, które nie zwiększy kosztów finansowych i organizacyjnych po stronie pracodawców.
- Rozumiemy chęć wsparcia branży turystycznej, ale równie dotknięte skutkami epidemii jak hotele są teatry, muzea, targi, koncerty, festiwale, imprezy masowe, usługi szkoleniowe, które uwzględniając specyfikę ograniczeń i okres „odmrażania”, dłużej będą dochodzić do „normalności”, i także powinny podlegać finansowaniu z ewentualnego bonu na wypoczynek. W przypadku kontynuowania prac nad programem „1000 plus na wypoczynek”, apelujemy o uwzględnienie w nim także innych branż, jako beneficjentów wsparcia oraz porzucenie koncepcji obciążenia pracodawców częścią wartości bonu oraz nałożenia na nich wszystkich pozostałych kosztów związanych z dystrybucją wsparcia – dodaje Przemysław Pruszyński.
Konfederacja Lewiatan